Marilyn Monroe w czarnym golfie, fot. Kamikaze80, goodfon.com
Marilyn Monroe znana jest jako największa ikona seksapilu. Piękna, zabawna, pełna tajemnic. Stworzyła jeden z najtrwalszych wizerunków wszech czasów. Jej popularność nie słabnie mimo upływu wielu dekad: biografie, filmy, plakaty pokazują, jak trwałą marką popkultury jest po dziś dzień. Marilyn Monroe cały czas jest obecna w dyskusji obyczajowej. Co chwilę powstają nowe dzieła, w których jest przedstawiana na różne sposoby: jako protofeministka, ofiara patriarchalnego świata, roztrzepana blondynka lub mastermind biznesu i PR. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, kim tak naprawdę była Marilyn Monroe, ale możemy próbować zgłębić tajemnice jej legendarnego wizerunku.
Spis treści:
ToggleMarilyn Monroe od początku kariery miała na siebie plan. Nawet jeśli początkowo nie wiedziała jak działają media, intuicyjnie czuła czego pragną Amerykanie lat 50. Oczywiście sam pomysł na personę Marilyn Monroe musiał mieć swój początek w wytwórni. Zaczęła świadomie kreować swój wizerunek pracując nad sposobem poruszania się, mówienia, stylizowania – najsłynniejsza blondynka świata nie była naturalną blondynką. Zdecydowała się rozjaśnić włosy, uzyskać efekt, który od razu kojarzył się z Hollywood i jego blichtrem. Fryzjerka była jej stałą towarzyszką, gdyż Marilyn nie mogła pogodzić się za nawet najmniejszym odrostem.
Wygląd był mocno kontrolowaną częścią jej wizerunku. Marilyn potrzebowała pięciu różnych szminek, aby uzyskać zadowalający ją odcień. By podkreślać kołysanie bioder modyfikowała obcas jednego buta – mały detal, który stał się kolejnym elementem jej wizerunku. Jej znany zmysłowy sposób poruszania ustami był kolejnym przemyślanym zabiegiem, tak jak kocie spojrzenie – miało ukryć nierówne powieki. Wpadła także na pomysł, aby na planie filmowym, podczas wcielania się w role, zszywać ubrania na ciele. Miały byś w ten sposób dopasowane idealnie do figury i prezentować ją fantastycznie na ekranie.
Marilyn zaczynała karierę jako modelka i upodobanie do sesji towarzyszyło jej przez resztę kariery. Zależało jej, aby być często fotografowaną z książkami – próbowała walczyć z wizerunkiem „głupiej blondynki”, który wynikał z jej ról komediowych. Z tego powodu zabiegała o poważniejsze role, gdzie mogłaby zaprezentować szerszy wachlarz swoich umiejętności aktorskich.
Aktorka wiedziała, jak mądrze wykorzystywać kontakty z mediami. Mówiła delikatnym słodkim, „pełnym powietrza” głosem, aby podkręcać efekt „Marilyn”. W spontanicznych spotkaniach była uprzejma, spontaniczna, lekko flirtująca, jednocześnie unikała niewygodnych pytań, stosując humor lub pozorną naiwność.
Kiedy miała okazję na dłuższy wywiad, jeden na jeden, opowiadała o swoich uczuciach, marzeniach, lękach i zainteresowaniach. W intymnej atmosferze znikała kokieteryjna gwiazda Marilyn Monroe, a pojawiała się spokojniejsza, bardziej zamyślona, refleksyjna artystka. Dzieliła się nawet bardzo osobistymi przeżyciami i myślami. Prowadziła dialog, była ciekawa punktu widzenia rozmówcy, co zaskakiwało dziennikarzy.
Przez większość kariery, za wszelką cenę, starała się o poważne role. Film „Skłóceni z życiem”, do którego scenariusz stworzył jej mąż – dramatopisarz, miał być przełomem w jej karierze i wizerunku. Jednak nie przyniósł jej oczekiwanego rezultatu. Krytyka była mieszana, a rola jaką wykreował dla niej Artur Miller bardzo ją rozczarowała.
Marilyn Monroe łączyła w sobie dwie sprzeczności: zmysłowość i niewinność. Była jednocześnie szałowa, pewna siebie i nieśmiała, sprawiająca wrażenie kruchej – łączenie tych sprzeczności tworzyło tej wyjątkową magię jej osoby. Jest czymś więcej niż ikoną popkultury czy seksapilu – jest symbolem emocjonalnej złożoności. Jej wizerunek wciąż inspiruje i wzbudza napięcie wielką niewiadomą na jej temat